czwartek, 3 grudnia 2015

Recenzja #5"Gwiazd naszych wina"

Hej!

Dziś postanowiłam zrecenzować "Gwiazd naszych wina" autorstwa Johna Greena.
Jestem zachwycona tą książką, dlatego moja ocena to 10/10. Żałuję tylko, że sięgnęłam po nią dopiero teraz. Nie oglądałam filmu, ale mam zamiar. Od razu wolę uprzedzić, że jeśli chcecie ją przeczytać to przygotujcie sobie zapas chusteczek do ocierania łez.

Zarys powieści:

Szesnastoletnia Hazel od dwóch lat lat choruje na raka czwartego stopnia tarczycy oraz ma przerzuty do płuc.

Ma stwierdzoną depresję. Dziewczyna zostaje zapisana na zajęcia grupy wsparcia, aby podnieść ją na duchu. Niestety Hazel nie uważa,że zajęcia cokolwiek dają.

Pewnego dnia na zajęcia grupy wsparcia przychodzi pewien chłopak, który cały czas zapatrzony jest w bohaterkę. Ma na imię Augustus.

Hazel zapoznaje się z chłopakiem. Od razu mu zaufała. Po pewnym czasie nastolatkowie zauważają, ze nie są sobie obojętni.
Dziewczyna przy Augustusowi znajduje chęć życia. KOCHA GO.
Jednak po pewnym czasie coś ich rozdziela.
Co takiego ich rozdzieliło?

Moja opinia:

JESTEM W TEJ KSIĄŻCE ZAKOCHANA!

Nie sądziłam, że będzie to aż tak dobra pozycja.

 Książka jest napisana pięknym językiem, zawarte są w niej piękne cytaty i metafory. "Gwiazd naszych wina" jest jedną z tych powieści, która zmusza nas do zadania pytań:
Czy naprawdę moje życie jest takie złe?
Czy  moje problemy są bardzo pwazne?
Czy moje narzekanie jest sluszne?
Czy czerpię z życia radość?

Czytając tą książkę płakałam. Jest bardzo wzruszająca i pełna wartości, które autor przekazuje.

Choć było to moje pierwsze spotkanie z twórczością Johna Greena, było niesamowicie udane. Myślę, ze sięgnę po więcej jego książek.

POLECAM!!!!

2 komentarze:

  1. Nie raz czytałam pozytywne opinie. Dlatego sama mam ochotę ją przeczytać. Postaram się w najbliższym czasie nabyć :) Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń